niedziela, 19 stycznia 2014

Gra o tron

Dzisiaj na moim blogu coś z innej bajki, ale nie do końca. Otóż chciałem się z wami podzielić moim zamiłowaniem do sagi "Pieśni Lodu i Ognia" George'a R. R. Martina. Moja przygoda z twórczością tego autora rozpoczęła się po obejrzeniu pierwszego sezonu Gry o tron, a więc dość nietuzinkowo (zazwyczaj najpierw czytamy, później oglądamy). Zafascynowany klimatem serialu postanowiłem sięgnąć po lekturę, zwłaszcza, że na kolejny sezon trzeba było czekać miesiącami.

Muszę przyznać, że nie należę do moli książkowych, nigdy nie lubiłem czytać, ale saga Martina bardzo mnie wciągnęła. Starałem się czytać w każdej możliwej chwili, jadąc tramwajem czy też na wykładach. Niesamowity klimat w nieskończonej jeszcze sadze (George pisze kolejne części, na które niestety trzeba poczekać jeszcze dość długo) sprawia, że do lektury chce się wracać. Szkoda, że za każdym razem gdy się "zżywam" z którymś bohaterem, ginie on w najmniej spodziewanym momencie co powoduje, że książka jest nieprzewidywalna. Co do serialu to pierwszy sezon był naprawdę interesujący, trzymający w napięciu. Kolejne już mnie tak nie fascynowały, nie czekałem z utęsknieniem na kolejny odcinek. Zobaczymy co twórcy przedstawią w nadchodzącym 4 sezonie Gry o tron. Poniżej trailer:


Ponadto dla największych fanów książki jak i jej ekranizacji poniżej przedstawiam kompilację reakcji fanów serialu na Krwawe Gody i śmierć Robba (dlatego warto najpierw przeczytać książkę):


Na początku wspomniałem, że post nie do końca będzie dotyczył tematyki gier oraz pokrewnych, ale powstało produkt Ubisoftu o tytule "Games of  Thrones: Gra o tron". Nie miałem okazji zagrać, ale z tego co czytałem w kilku recenzjach gra charakteryzuje się dość przestarzałą grafiką oraz kiepskim systemem walki. Natomiast fabuła i klimat jest wciągający, ponieważ w tworzeniu gry uczestniczył George R. R. Martin. 

Po przeczytaniu ostatniej wydanej części sagi zająłem się poszukiwaniem jakiegoś odpowiednika, który zainteresowałby mnie równie mocno. Dopiero w te święta dziewczyna dała mi w prezencie książkę fantasy, która podobno może konkurować z dziełem Martina - "Ogrody Księżyca" Stevena Eriksona. To pierwszy z 10 tomów serii Malazańskiej Księgi Poległych. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron stwierdzam, że może to być ciekawy zamiennik w oczekiwaniu na kolejną część mojej ulubionej sagi. A Wy co o niej sądzicie? Jaką inna książkę utrzymaną w podobnym klimacie możecie mi polecić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz